Czy wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy?

Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie praca z moim trenerem personalnym. Jak to jest, że czasem przed występującym problemem postawimy jednego, drugiego czy piątego doświadczonego eksperta w danej dziedzinie, a problem dalej nie zostaje rozwiązany?

Przez wiele lat miałam problemy bólowe, na które nie mógł poradzić żaden fizjoterapeuta. Żadne badanie nie pomogło wykryć przyczyny bólu. Przez wiele lat otrzymałam wiele opinii ekspertów od stóp, kolan, kręgosłupa, mięśni czy powięzi. Stosowano różne terapie, doraźnie leczono obszar, w którym występował dyskomfort. Otrzymałam różne diagnozy. Każda kolejna inna niż poprzednia. Żadna na dłuższą metę nie przyniosła ukojenia i nie pomogła rozwiązać problemu, z którym się borykałam.

Co boli organizację?

W firmach bywa podobnie. Organizacja diagnozuje problem X, zatrudnia eksperta od problemu lub z danego obszaru wiedzy. Ekspert z kapelusza wyciąga kolejne modele. Prezentuje wachlarz podejść, postaw, czasami proponuje rozwiązanie, które jego zdaniem pomoże. Chcąc wyjść na omnibusa, zasugeruje nawet rozwiązanie w obszarze, w którym ekspertem nie jest.

Kiedy jednak ta osoba opuszcza firmę, okazuje się, że „terapia” nie podziałała. Wciąż te same problemy, a nawet pojawiają się kolejne, których wcześniej nie było. Zmiana mająca na celu poprawę i wyeliminowanie problemu X wygenerowała problemy Y i Z. Zwykle próbuje się wtedy odkręcić zmianę wprowadzoną, aby usunąć problem X, licząc, że problemy Y i Z znikną.

Programiści wiedzą, o co chodzi. Naprawisz błąd A w kodzie legacy, a w jego miejsce pojawiają się błędy B i C. W przypadku legacy można priorytetyzować wpływ błędów i świadomie niektórych nie poprawiać. Kiedy jednak mamy do czynienia z organizacją i jej strukturą, problemy mogą mieć bezpośrednie przełożenie na ludzi i ich funkcjonowanie w ekosystemie firmy. Sytuacja staje się bardziej skomplikowana, bo firma jest złożonym bytem, tak jak ludzki organizm.

Widoczny problem X wcale nie musi być problemem źródłowym. Próba rozwiązania tego błędu to praca z efektem a nie z prawdziwą przyczyną danego problemu.

Jak z tym pracować?

Co do moich problemów bólowych: borykałam się z nimi przez ostatnie sześć lat. Do teraz. Jak to się stało, że nagle jeden gość, młody absolwent fizjoterapii, który wspiera ludzi w powrocie do formy jako trener, pomaga rozwiązać mój problem? Geniusz jakiś? Pozjadał wszystkie rozumy? 

A no nie. Jak każdy, wysłuchał mojej historii o każdej kontuzji, która przydarzyła mi się w niedługim odstępie czasu od problemów bólowych. Co więcej jednak, zainteresował się również moją historią, wcześniejszą niż moje problemy zdrowotne. Nie tylko słuchał, ale słyszał. I wyrabiał sobie opinię. Wskazał następnie jedną niedającą mu spokoju rzecz, w której nie był ekspertem. Odesłał mnie z nią do innego eksperta. Minęły dwie sesje skupione na wskazanym przez niego obszarze i po sześciu latach w końcu zaczęłam odczuwać ulgę. 

Połącz te kropki

Wniosków mam z tego kilka. Żeby komuś pomóc:

  • nie musisz wiedzieć wszystkiego o wszystkim.
  • musisz mieć ogólną wiedzę na temat całości.
  • musisz kopać głębiej, niż mogłoby się wydawać.
  • musisz zwracać uwagę na sprawy nieoczywiste, które mogą wydawać się nieistotne.
  • w gąszczu zebranych problemów musisz umieć dostrzec ten o potencjalnie największej liczbie implikacji.
  • musisz umieć ŁĄCZYĆ KROPKI.

Wiedza jest ważna. Wiedza jest podstawą wszystkich rzeczy. Jednak żeby dostrzec potencjalne konsekwencje danych rzeczy, nie wystarczy sama wiedza. Potrzebna jest wyobraźnia. Możesz mieć wiedzę o wszystkim i nie dostrzegać niczego. Bo wiedza bez wyobraźni jest NICZYM.

A jak to się ma do pracy w organizacji, niech każdy dopowie sobie sam.