Dziś kolejny przegrany mecz reprezentacji Polski w piłkę nożną. Rzadko oglądam, nie mam na to nerwów i szybko się irytuję. Łatwo oceniać reprezentację, siedząc na kanapie, jedząc lody i patrząc na wszystko z góry, przez kamery. Ale z góry widać więcej. Z góry widać, co działa, a co nie działa. Kiedy się stoi na murawie, widać tylko wycinek rzeczywistości ze swojej perspektywy. Czasem można nie zauważyć, jak ktoś ci macha z drugiej strony boiska, żeby mu podać. Dużo ułatwia, kiedy ktoś stojący z boku akcji czasem podpowie, na coś zwróci uwagę.
Co się mierzy na boisku?
Patrzę sobie, co też podczas tych wszystkich meczów jest mierzone w liczbach. Pierwsza lepsza strona. Co my tu mamy:
Posiadanie piłki, sytuacje bramkowe, strzały na bramkę, strzały niecelne, strzały zablokowane, rzuty wolne, rzuty rożne, rzuty karne, spalone, wrzuty z autu, interwencje bramkarzy, faule, żółte kartki, podania, podania celne, ataki, niebezpieczne ataki
Po szybkiej analizie i systematyzacji widzę, co następuje:
- Stałe fragmenty gry (rożny, karny, wolny, wrzut z autu)
- Technika (spalone, strzały niecelne, żółte kartki, faule*, podania celne)
- Zapewnienie bezpieczeństwa, obrona (interwencje bramkarzy, strzały zablokowane)
- Współpraca (posiadanie piłki, podania, sytuacje bramkowe)
- Postawa, atak (faule*, strzały na bramkę, ataki, niebezpieczne ataki)
*Faule umieściłam zarówno w technice, jak i postawie. Nie potrafię tego rozdzielić. Jeśli ktoś ma dobrą technikę lub dobrą postawę, będzie mniej faulował. Jeśli ktoś ma złą technikę lub złą postawę, będzie więcej faulował.
Czy to w ogóle ma znaczenie?
Analizując statystyki kilkunastu meczów, nie widzę zależności między wymienionymi elementami, a tym, co najistotniejsze dla przebiegu konkursu i dla jego obserwatorów: liczba celnych strzałów i dynamiczna akcja, która emocjonuje kibiców (choć najbliżej temu do elementów z obszarów Współpracy i Postawy). Liczby są dla ciekawskich. Nie sądzę również, żeby ktoś po przeanalizowaniu ich stwierdził: „Musimy więcej/mniej X, to wtedy wygramy/będziemy lepsi”. Może z jakiegoś powodu warto to analizować po fakcie, ale na pewno nie warto robić metryk ze statystyk. Eli Goldratt mówił: „Powiedz mi, jak mnie mierzysz, a powiem ci, jak się będę zachowywał”. Statystyki nie mają żadnego znaczenia dla wyniku meczu. Są wtórne. Szybkość biegania po boisku też.
Co się liczy to emocje, postawy na boisku, finalna punktacja zespołu wobec punktacji przeciwnika, przejście do następnego etapu konkursu. Osiągnięcie określonego celu. Na koniec dnia nieważne, czy zespół dobrze grał, jeśli nie wygrał. Zagranie dobrze czterech meczów nie pomoże zwyciężyć w piątym. Nabieganie się za piłką nic nie daje. Nie ma znaczenia technika, jeśli nie strzelono gola. Liczba podań nie ma znaczenia wobec wyniku meczu. Można strzelić, grając Lewandowskim. Nie ma żadnej zależności mówiącej o tym, że składowa pewnych mierników ze statystyk da nam wygraną.
Co mierzyć?
Ciągle się zastanawiam, co mają zespoły osiągające sukces, czego nie mają te zazwyczaj przegrywające. Wszyscy mają wolę walki, technikę, opracowane strategie (a nie plany!) przed spotkaniem. Co powoduje, że dany zespół jest lepszy niż inny? Najłatwiejsza odpowiedź: znaleźć balans elementów na tej liście. Ale mnie to nie przekonuje. Co z aktywną postawą, determinacją, dynamicznym reagowaniem na sytuacje, odwagą, zaangażowaniem? Nie można się bać piłki. Trzeba umieć ją kopnąć i przyjąć, trzeba ryzykować. Postawa i współpraca wydają się kluczowe. Przy technice i wyobraźni na odpowiednim poziomie, szanse MOŻE wzrastają. Cała reszta, która dzieje się na boisku, wydaje się drugorzędna. Może ktoś już robił analizę pod kątem postawy i współpracy podczas meczów, i jak to przekłada się na wyniki.
Ze wszystkich elementów najciekawsze są dla mnie statystyki dotyczące współpracy i postawy. O ile w organizacjach bez problemu potrafimy zmierzyć liczbę „stałych fragmentów gry”, „zapewnienie bezpieczeństwa” czy „technikę”, bardzo chętnie nawet tworzymy na to mierniki (którymi z góry ocenia się, czy zespół jest OK, czy ma problem – nie polecam vide Goldratt), o tyle na współpracę i postawę w kontekście dostarczania wartości przez zespół (a nie półrocznej ewaluacji czy ogólnofirmowych ankiet z HR) rzadko mamy określone statystyki do przeanalizowania post factum.
Simon Sinek zapytałby: „Dlaczego?”.